Rafako, jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich firm w sektorze energetycznym, zmierza ku końcowi swojej wieloletniej działalności. Po miesiącach narastających problemów finansowych, spółka złożyła wniosek o upadłość we wrześniu 2024 roku. To dramatyczny zwrot wydarzeń, który może mieć daleko idące skutki nie tylko dla samego przedsiębiorstwa, ale także dla całego sektora energetycznego w Polsce.

Historia kłopotów – Konflikt z tauronem

W centrum tej finansowej katastrofy znajduje się długotrwały spór z Tauronem, jednym z największych koncernów energetycznych w Polsce. Tauron zażądał od Rafako 1,3 miliarda złotych tytułem kar i odszkodowań związanych z projektem budowy bloku energetycznego w Jaworznie. Spór ten dotyczył rzekomych wad konstrukcyjnych bloku, co miało wpływ na jego operacyjność. Rafako, pomimo wielokrotnych prób rozwiązania sprawy polubownie, nie było w stanie sprostać żądaniom Tauronu, co ostatecznie doprowadziło do eskalacji problemów finansowych spółki.

Już w styczniu 2023 roku Rafako weszło w proces postępowania układowego, próbując restrukturyzować swoje zobowiązania i uniknąć upadłości. Niestety, wszystkie te wysiłki zakończyły się niepowodzeniem, a sąd w Gliwicach musiał rozpatrzyć wniosek o ogłoszenie upadłości​

Główne ciosy – Finanse na skraju

Rafako już od kilku lat zmagało się z rosnącymi problemami finansowymi. W 2023 roku spółka odnotowała straty w wysokości ponad 336 milionów złotych, co znacząco wpłynęło na jej zdolność do prowadzenia operacji. Próby znalezienia inwestorów lub strategicznych partnerów również spełzły na niczym, ponieważ konflikt z Tauronem odstraszał potencjalnych nabywców.

W międzyczasie Rafako próbowało utrzymać działalność, podpisując mniejsze kontrakty i kontynuując prace w innych sektorach, takich jak produkcja kotłów oraz projekty EPC (Engineering, Procurement, and Construction). Jednakże rosnące zobowiązania finansowe, brak porozumienia z głównymi wierzycielami oraz straty operacyjne doprowadziły do krytycznej sytuacji, w której jedyną opcją pozostała upadłość​

Rafako: Gigant z kłopotami

Rafako, założone w 1949 roku, przez dziesięciolecia stanowiło filar polskiego przemysłu energetycznego. Specjalizując się w produkcji kotłów energetycznych oraz realizacji wielkoskalowych projektów energetycznych, firma była nie tylko jednym z kluczowych graczy na krajowym rynku, ale również eksporterem technologii na rynki zagraniczne.

Jednak w ostatnich latach sytuacja na rynku uległa drastycznym zmianom. Malejące zapotrzebowanie na węgiel, rosnące koszty surowców, a także naciski związane z transformacją energetyczną w Europie sprawiły, że firmy takie jak Rafako musiały stawić czoła zupełnie nowym wyzwaniom. Dodatkowo, duże projekty, takie jak Jaworzno, które miały być kołem zamachowym dla Rafako, okazały się być początkiem końca​

Co dalej z Rafako?

Przyszłość Rafako wydaje się teraz niepewna. Choć proces upadłościowy formalnie rozpoczął się we wrześniu, spółka nadal będzie starała się o zachowanie części działalności, choć w znacznie ograniczonej formie. Istnieje również możliwość, że niektóre z aktywów firmy zostaną sprzedane, aby spłacić zobowiązania wobec wierzycieli. Warto jednak zaznaczyć, że taka opcja nie jest gwarancją, iż Rafako przetrwa w jakiejkolwiek formie.

Kryzys Rafako to również ostrzeżenie dla innych firm z sektora energetycznego w Polsce. Zmieniające się warunki rynkowe, rosnące wymagania ekologiczne oraz konieczność dostosowania się do nowych realiów gospodarczych stawiają przed branżą ogromne wyzwania. Rafako, niegdyś gigant, jest teraz przykładem tego, jak brak elastyczności i odpowiedniego zarządzania może doprowadzić do upadku nawet najbardziej zasłużonych przedsiębiorstw​.

JSW Koks S.A., spółka zależna Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wydała oświadczenie w odpowiedzi na publiczne wypowiedzi Zarządu Rafako S.A. dotyczące współpracy obu firm przy budowie Elektrowni Cieplnej (EC) Radlin. Oświadczenie Zarządu JSW Koks jasno wyraża zdumienie i zaniepokojenie tonem oraz treścią komentarzy przedstawicieli Rafako, które według JSW Koks mogą świadczyć o braku pełnej wiedzy na temat inwestycji.

Zarząd JSW Koks podkreślił, że synchronizacja bloku energetycznego planowana na listopad 2024 roku, o której wspominał Zarząd Rafako, nie oznacza zakończenia projektu i nie umożliwia jeszcze uruchomienia bloku. Dodatkowo, JSW Koks ocenia, że zakończenie całej inwestycji nie jest możliwe przed końcem 2025 roku. Zarząd zaznaczył, że wartość netto umów zawartych między Rafako a podwykonawcami przekracza budżet kontraktu o ponad 80 milionów złotych, a umowy te nie obejmują pełnego zakresu inwestycji​.

Oświadczenie JSW Koks stanowi również przypomnienie, że umowa z Rafako, podpisana w 2019 roku na kwotę 289 milionów złotych, nie przewidywała waloryzacji wynagrodzenia. Mimo to, JSW Koks zgodziło się na szereg aneksów i ugód, które zwiększyły wartość kontraktu o ponad 150 milionów złotych, a także na przesunięcie terminów zakończenia projektu. Jednak mimo tych ustępstw, Rafako nie zrealizowało inwestycji w określonych terminach, co skutkowało dalszymi opóźnieniami.

Zarząd JSW Koks przyznaje, że decyzje poprzednich władz spółki, dotyczące EC Radlin, są obecnie badane przez prokuraturę. Obecne władze przeprowadziły wewnętrzne i zewnętrzne analizy projektu, które wskazują na poważne ryzyka związane z dalszą realizacją inwestycji przez Rafako, w tym konieczność zwiększenia wynagrodzenia o co najmniej 80-90 milionów złotych oraz uznanie dodatkowych roszczeń finansowych, co mogłoby zwiększyć koszty projektu o kolejne 270-300 milionów złotych​.

W oświadczeniu JSW Koks zapowiedziało, że analizuje różne scenariusze dokończenia projektu, w tym możliwość realizacji inwestycji bez udziału Rafako. W związku z tym, dalsza współpraca między obiema spółkami pozostaje pod dużym znakiem zapytania, a konflikt dotyczący EC Radlin może mieć znaczące konsekwencje dla przyszłości obu fir